Jak polowano

 

 powrót»

 

Myśliwych w ZATOCE” było kilkunastu. Terenem polowań był prawie cały ówczesny powiat braniewski oraz część powiatu pasłęckiego.Stan zwierzyny grubej był wysoki szczególnie sarny i dzika, które mniej płoszone łatwiej dawały się upolować. Zwierzyny drobnej było na tych terenach dużo więcej. Utrzymywał się wysoki stan zajęcy, kuropatw i kaczek. Największym powodzeniem cieszyły się polowania na zające, notowano rozkłady do 230 sztuk w kilkanaście strzelb. Wiosną polowano na kaczory z łódek, z krekuchą czy z podchodu, a od września na kuropatwy. Jesienią i zimą polowano zbiorowo z naganką i psami na zwierzynę grubą. Strzelano każdą zwierzynę nie będącą w okresie ochronnym. Z rozkładami było różnie, jak to na polowaniach bywało. Kończyły się zwykle u leśniczego, gospodarza, czy u któregoś z kolegów – obielaniem strzelonych tusz i podziałem na równe części, które znakowano numerami. W międzyczasie gospodyni smażyła „świeżynkę” i wątróbkę, którą ze smakiem lekko „zakrapianą” często zmarznięci i zgłodniali myśliwi, spożywali. Po posiłku ciągnięte były z kapelusza losy. Jaki numer myśliwy wylosował, z takim numerem paczkę z mięsem zabierał. W dalsze łowiska organizowano wyjazdy na dwa lub trzy dni z zakwaterowaniem. Jednym z takich miejsc, była kwatera organizowana w m. Błudowo przez Kol. Henryka Ryszko. Nocą nie polowano, zwierzyna żerowała już wczesnym wieczorem i nie było takiej potrzeby. Mała ilość samochodów i brak dobrych dróg powodowały, że podstawowymi środkami transportu na polowania były motocykle, rowery, wynajęte furmanki i sanie w okresie zimowym. Często też na polowania maszerowano pieszo, niosąc strzelbę na ramieniu i prowiant w myśliwskiej torbie. Do najbogatszych łowisk w tamtych czasach, należały:

LELKOWO           – zające
PŁOSKINIA          – zające
ROGITY               – zające
GŁĘBOCK           – zające
KLEJNOWO         – gęsi
MIEJSKI LAS        – jelenie i dziki
CHRUŚCIEL          – jelenie i dziki
BARANÓWKA       – dziki
CIELĘTNIK            – sarny
NOWA PASŁĘKA  – kaczki
FROMBORK          – kuropatwy

 

Do 1966 roku organizowane były akcje mające na celu ochronę lęgów dzikich kaczek poprzez odstrzał łysek. Wynajmowano, w dzień Świąt Wielkanocnych od rybaków z Nowej Pasłęki łódki, z których dokonywano odstrzału. Każdy myśliwy miał obowiązek zwalczania drapieżników poprzez odstrzał i rozliczał się ze skarbnikiem, zdając pazurki jastrzębi,wron,srok,uszy zdziczałych psów i kotów za co otrzymywał zwrot amunicji. Zakupowano i wykładano zatrute jaja fosforowe.

Niemałą trudność mieli ówcześni myśliwi chcący zbyć upolowaną zwierzynę. Nie istniały punkty skupu. Odbiorcami tusz były restauracje, znajomi i domowe spiżarnie myśliwych. W późniejszych latach strzeloną zwierzynę, można było „nadać” na „kolej”. Zajmował się tym jeden z kolegów myśliwych.

W latach sześćdziesiątych dwudziestego wieku i po rozpadzie Koła, nadal występowały te same problemy, zarówno w kwestii transportu na polowania jak i zbycia strzelonej zwierzyny. Jeżeli chodzi o wyjazdy na polowania zbiorowe w ówczesnych czasach Koło zaczęło wynajmować pojazdy typu „ŻUK”, „LUBLIN”, od kolegów myśliwych, którzy mieli dostęp do tego typu pojazdów. Ponieważ Koło liczyło mało członków chętni na polowania wyjeżdżali tymi pojazdami, swobodnie jadąc do wszystkich obwodów. Bywało, że występowały awarie pojazdów, więc myśliwi nieraz byli zmuszeni wracać pieszo z niektórych polowań. Jak wspominają najstarsi myśliwi z Naszego Koła, wracali z niektórych łowisk, np. Baranówka, Rosiny, niosąc strzelone zające na własnych plecach. Niektórzy z ówczesnych myśliwych, posiadali już prywatne samochody typu „WARSZAWA”, „MOSKWICZ” i tymi pojazdami zaczęli wyjeżdżać na polowania zbiorowe jak  i  indywidualne. W latach siedemdziesiątych Koło nadal wynajmowało pojazdy w celu wyjazdów na polowania zbiorowe. Wynajęto też, tzw. „BONANZĘ”, tj. ciągnik rolniczy z doczepioną przyczepą do przewozu osób. W pamięci naszych Kolegów pozostały wspomnienia związane z tym pojazdem. Wyjazdy szczęśliwie ale też wyjazdy z przygodami, choćby przytoczyć przykład, kiedy w/w przyczepa urwała się od ciągnika i wjechała w znak drogowy. Co przeżyli nasi Koledzy, siedzący w „BONANZIE”, lepiej nie wspominać.

W latach osiemdziesiątych ówczesny sekretarz Koła, Kol. Borowiak Jacek wystąpił z propozycją zakupu samochodu ciężarowego typu „STAR”. Był to samochód wojskowy,sztabowy,który po modyfikacjach mógł służyć kolegom, myśliwym na polowania. Po akceptacji ówczesnego Zarządu i Walnego Zgromadzenia oraz zaangażowaniu Kol. Borowiaka, pojazd ten kupiono. Samochód stał się własnością Koła i służył do wielu celów. A to, jeżdżono nim na polowania zbiorowe, do wszystkich obwodów, a to rozwożono nim karmę dla zwierząt, jak również  materiały budowlane na budowę różnych urządzeń łowieckich. Różni kierowcy – myśliwi, tym samochodem kierowali, wielokrotnie był remontowany, ale służył długo w Kole. Po latach, przestał spełniać swoją rolę, został sprzedany i od tamtej pory do czasów obecnych, wszelkie wyjazdy na polowania zbiorowe organizowane są na koszt własny członków Koła, pojazdami prywatnymi, zarówno osobowymi jak  i  terenowymi.

Jak wspomniano wcześniej, różnie działo się ze zwierzyną strzeloną na polowaniach zbiorowych i indywidualnych. Dopiero w latach siedemdziesiątych, pojawiły się pierwsze punkty skupu tusz zwierzyny łownej. Od tamtego okresu aż po obecne czasy, wszelka zwierzyna strzelona, czy to na polowaniach zbiorowych, czy to na polowaniach indywidualnych, jest dostarczana do punktów skupu, gdzie jest ważona, wystawiany jest kwit MP, firmy skupowe płacą za tusze i Koło otrzymuje za to pieniądze.

Największym problemem ówczesnych myśliwych, była broń i amunicja do niej, a raczej jej brak. Do elaboracji naboi, stosowano taki proch jaki był dostępny. Kule, śrut, i loftki odlewano sposobami domowymi. W kole, sztucer był znany tylko z nazwy. Pierwszą, zarejestrowaną myśliwską bronią gwintowaną, był ekspres kal. 9,3/72R, Kol. Józefa Obodzińskiego.

 

Mewa Braniewo Polowanie Hubertowskie 07.11.1992 cz. 1

Mewa Braniewo Polowanie Hubertowskie 07.11.1992 cz. 2

Mewa Braniewo Polowanie Wigilijne 24.12.1992

 

Mewa Braniewo Polowanie Hubertowskie 11.1997

listopad 97

 

 

do góry»